W dniu 16 września o godz 16:00 drużyna KS Sośnica Gliwice podejmowała drużynę LKS Tempo Paniówki. Spotkanie odbyło się w ramach III rundy okręgowego Pucharu Polski, którego stawką był awans do kolejnej rundy.
Drużyna gospodarzy podchodziła do meczu w mocno osłabionym składzie - oprócz nieobecności podstawowych zawodników takich jak Jędrzej Jasiński, Paweł Barański czy Tomasz Szczurek, wybór składu ograniczała plaga kontuzji w naszym zespole. A wyzwanie było duże - drużyna Tempa Paniówki to obecny wicelider ligi okręgowej, podokręg Katowice II.
Obie drużyny wyszły do meczu w ustawieniu 4-4-2. Przez pierwsze 20 minut spotkania było to mało atrakcyjne spotkanie dla kibiców - drużyna gości próbowała atakować, lecz gospodarze skutecznie im w tym przeszkadzali. Sami jednak nie potrafili wyjść z akcją, ze względu na bardzo intensywny oraz wysoki pressing rywala. Drużyna z Paniówek pierwsze poważniejsze zagrożenie stworzyła w 25 minucie, kiedy strzał w poprzeczkę oddał Bartłomiej Biel.
Kibice zgromadzeni na stadionie przy ul. Dzionkarzy 54 musieli zaczekać do 28 minuty na pierwszą sytuację strzelecką swojej drużyny. Niestety strzał oddany przez Marka Buchowskiego z rzutu wolnego był się bardzo niecielny. Jak się okazało, było to najpoważniejsze zagrożenie jakie gospodarze stworzyli sobie w tej części spotkania. Przed przerwą drużyna gości oddała jeszcze celny strzał z rzutu wolnego lecz w sam środek bramki, co nie sprawiło żadnych problemów Łukaszowi Garbatowi. Wynik do przerwy pozostał więc bezbramkowy.
Po przerwie obraz gry się nie zmienił - goście cały czas intensywnie atakowali zarówno w ataku pozycyjnym jak i stosując wysoki pressing na zawodnikach Sośnicy. Przyniosło to skutek już 5 minut po wznowieniu gry - po nieskutecznym wybiciu i nieporozumieniu w polu karnym goście objęli prowadzenie. Strzelcem gola dla drużyny z Paniówek był Mateusz Woźnica.
Po stracie bramki gracze Sośnicy poderwali się do ataku i udało im się kilka razy zagrozić bramce strzeżonej przez Patryka Lawacza. Już dwie minuty po stracie gola, Mateusz Szaruga po indywidualnej akcji na lewym skrzydle wszedł w pole karne lecz jego dośrodkowanie nie znalazło adresata. W tej samej, czyli 52 minucie, boisko opuścił gracz Sośnicy Przemysław Zając, którego zastąpił na prawym skrzydle Łukasz Kujawa. Wprowadzenie Łukasza ożywiło akcje na prawej flance - już minutę po wejściu na boisku znalazł się on w dogodnej sytuacji strzeleckiej. Niestety, tym razem piłka powędrowała nad bramką.
Jednak zapędy gospodarzy zostały szybko stłumione - w 62 minucie po dośrodkowaniu z prawej strony oraz pięknym uderzeniu z woleja, bramkę dla drużyny Tempa zdobył gracz z nr 16 Radosław Kowynia. Druga stracona bramka wyraźnie podłamała gospodarzy. Wprawdzie wciąż próbowali atakować, lecz ze znacznie mniejszym impetem. Gracze z Paniówek wykorzystując korzystny rezultat starali się rozgrywać piłkę między sobą, zmuszając graczy Sośnicy do biegania.
W 72 minucie drużyna Sośnicy miała szansę na kontaktowego gola - Mateusz Szargua walcząc w lewym narożniku, przedarł się w pole karne oraz podał na 5 metr do Marka Buchowskiego, który nieczysto trafił w piłkę. W grze graczy z Sośnicy było widać już wyraźne zmęczenie, dlatego przez ostatni kwadrans skupili się już tylko na defensywie. Swoje szanse mieli wciąż przedmeczowi faworyci do awansu - w 87 minucie Jakub Kasperek wystawił piłkę przed pole karne do nabiegającego Łukasza Mandoka, którego strzał z dystansu zmusił do wysiłku Łukasza Garbata. Niemniej chwilę później, bo w 88 minucie, po błędzie obrony na prawej strony boiska w pole karne wzdłuż lini bramkowej wpadł Jakub Kasperek, który odegrał do znajdującego się w środku Marcina Maszki, ustalając w ten sposób wynik spotkania na 0:3 dla gości.
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
1.